Wtorek - Piątek: 9:00 - 16:00
Niedziela: 14:00 - 18:00

Muzeum Regionalne w Słupcy
ul. Warszawska 53
62-400 Słupca  
telefon: : 63 275 26 40

Partnerzy
Wydarzenia > aktualności
80.rocznica wywiezienia słupeckich Żydów z 17na 18 lipca 1940r.

„Niech ich dusze mają udział w życiu wiecznym”– w 80.rocznicę wywiezienia przez hitlerowców słupeckich Żydów. 17 / 18 lipca 1940r.

Taka inskrypcja w języku hebrajskim jest stałym elementem każdego epitafium na żydowskim nagrobku. Gdy powstawała Żydowska Gmina Wyznaniowa w Słupcy w latach 1865-1866 wkrótce wybudowano okazałą synagogę i cały kompleks budynków doń przylegających, zachowanych do dnia dzisiejszego w niezmienionych granicach (aktualnie własność prywatna). Tam gdzie działała gmina żydowska tam musiał być i cmentarz. Był niezbędnym element życia gminy przestrzegającej ortodoksyjnych zasad religii mojżeszowej. Pogrzebanie zwłok jest zawsze spełnieniem nakazu religijnego, aktem miłosierdzia najwyższej próby, bo bez „możliwości rewanżu”. Z przepisów religijnych wynikał też obowiązek czci dla cmentarzy; nie wolno było m.in. wykorzystywać ziemi, ani nawet trawy... dlatego też kirkuty „zarastały”. Mieszkańcy Słupcy wyznania mojżeszowego „wypełniali” do początków okupacji (1939r.) swój obowiązek pochowania zmarłych. Odprowadzali ich w żałobnym kondukcie na kirkut położony z dala od miasta; w jego części pn. wsch. na tzw. błoniach.
Charakterystycznym elementem upamiętniającym miejsce pochówku jest macewa - prostokątna, pionowa płyta, najczęściej wykonana z piaskowca lub granitu od 75 do 150 m wysokości, wkopana w ziemię, zamknięta półkoliście albo trójkątnie, z inskrypcją w języku hebrajskim i zazwyczaj umieszczoną w naczółku płaskorzeźbioną dekoracją o bogatej często symbolice. Postawienie takiego nagrobka traktowane było jako powinność religijna wypełniana przez żyjących członków rodziny. Z liczącej około ponad tysiąca osób społeczności Żydów zamieszkujących Słupcę w 1939r. Zagładę przeżyło niewielu. Ani ci co ocaleli, ani ich potomkowie szukający współcześnie śladów swoich bliskich nie mogą odwiedzić miejsc ich spoczynku, nie mogą zostawić na nagrobku kamyka - wymownego symbolu pamięci czy karteczki zwanej kwitlech, w której proszą swoich zmarłych o szczególne orędownictwo u Boga. Ci wszyscy bowiem mieszkańcy naszego miasta - słupeccy Żydzi z chwilą wybuchu II wojny światowej zostali skazani przez okupantów na śmierć. A ci, którzy zmarli z przyczyn naturalnych jeszcze przed wybuchem wojny, nie mają swoich nagrobków; słupecki kirkut został całkowicie zniszczony wiosną 1942r. Wymownym świadkiem tamtych wydarzeń są drzewa posadzone wtedy na prochach zmarłych mieszkańców naszego miasta . Może gdybyśmy potrafili się wsłuchać w ich szum - to usłyszelibyśmy historie ludzi, którzy zostali tam pochowani. Nie wiemy ile osób tam spoczywa? Mimo, że nie ma tam nagrobków, ziemia ta kryje prochy mieszkańców miasta. Obecnie to „święte miejsce” upamiętnia jedynie symboliczny obelisk z tablicą.
Represje i okrucieństwo okupanta niemieckiego z chwilą wybuchu II wojny światowej dotknęło wszystkich mieszkańców naszego miasta . W sposób szczególny jednak , niemalże od samego początku najbardziej odczuła to społeczność żydowska zamieszkującą Słupcę od blisko100 lat. Ich los był przesądzony. Tak jak w całym Kraju Warty od listopada1939r. musieli nosić na ubraniach żółte gwiazdy Dawida, mogli poruszać się tylko rynsztokami i obowiązkowo kłaniać się Niemcom (także i cywilom). Zamknięto synagogę, urządzając w jej wnętrzu magazyn materiałów budowlanych i stolarnię, zlikwidowano bibliotekę, konfiskowano mienie i przejmowano sklepy i warsztaty. W dniu 28 maja 1940r. miał miejsce pogrom ludności żydowskiej, hitlerowcy spalili wtedy księgi z synagogi, urządzając upokarzające widowisko na słupeckim rynku z udziałem przedstawicieli gminy. Wieczorem z 17 na 18 lipca 1940r. zmuszeni pod groźbą śmierci do stawienia się na rynku, placu szkolnym wszyscy mieszkańcy Słupcy poch. żydowskiego zostali wywiezieni do getta przejściowego w Rzgowie, a także do wsi Zastruże i Świątniki; najpierw stłoczeni w remizie rzgowskiej, potem rozmieszczeni ”kątem” u polskich rodzin, w marcu 1941r.po kolejnej selekcji specjalnym transportem przez Konin , Łódź wysiedlono ich do getta tzw. tranzytowego w Izbicy n. Wieprzem, Józefowa ,Krasnegostawu na terenie Generalnej Guberni. Zamordowani w obozach zagłady KL Bełżec , Sobibór, Auschwitz- Birkenau i innych miejscach kaźni. Ci , którzy „nie nadawali się” do transportu - osoby starsze, schorowane, dzieci i kobiety - zostali zamordowani we wrześniu 1941r. w miejscowości Niesłusz-Rudzica k .Gosławic i w lesie k. Kazimierza Biskupiego. Pochowani w zbiorowych mogiłach.
Ponad 3 milionowa społeczność Żydów Polskich została wymordowana w czasie II wojny światowej. Cale dziedzictwo kulturowe w tym i cmentarze żydowskie zostały zniszczone niemalże całkowicie . W Słupcy ocalały nieliczne nagrobki, odnalezione przypadkiem fragmenty płyt nagrobnych wykorzystywane przez okupanta do umacniania dróg, cieków i przepustów wodnych ,znajdują się teraz w przy muzealnym lapidarium ; upamiętniają z imienia i nazwiska tych , których prochy skrywa cmentarz żydowski. Są to nagrobki Sary Mornel –żony drukarza Josefa Mornela, wydawcy pocztówek z widokiem miasta, Paulina z Manszestrów Bodzanowskiej - żony Natana księgarza i radnego miasta, Dawida Korbinera, Nanci Wolf, Chai Wiener - żony Menacha Wienera-ha-kohen, rabina Menechama Mendela i Eliasza Naglera . W judaizmie uważa się, że dusza jest nieśmiertelna i żyje nadal w przyszłym świecie (olam ha- ba). A na cmentarzu, święte jest zwłaszcza to co kryje ziemia, prochy przodków. „W stanie nienaruszonym powinny oczekiwać nadejścia Mesjasza, bo kiedy nadejdzie ten dzień, umarli zmartwychwstaną , na świecie zapanuje pokój , a Bóg powoła przed tron naród wybrany i odda mu sprawiedliwość”.

......................................................
Wydawać się może, że zaledwie 100 lat wspólnej obecności - to niewiele w perspektywie 730 lat istnienia miasta. Ale to był ważny i znaczący wspólny czas w dziejach Słupcy. Mamy obowiązek pamiętania. O tych wszystkich, którzy 80 lat temu z dnia na dzień zniknęli z pejzażu miasta i rozpoczęli drogę nieuchronnie zmierzającą ku tragicznemu finałowi Tworzyli rzeczywistość społeczną, gospodarczą ale i polityczną przedwojennej Słupcy. Byli to nasi sąsiedzi, znajomi,przyjaciele, mniej lub bardziej nam znani, ortodoksyjni i zasymilowani, bogaci i biedni, prowadzili swoje sklepiki i warsztaty, zasiadali w Radzie Miasta, mieli wspaniale wyposażoną bibliotekę , głównie księgozbiór w języku polskim, swoje obyczaje i tradycje, świątynię ,w której się modlili; ich dzieci chodziły do słupeckich szkół ... Tutaj się rodzili i umierali. Słupca była ich domem: rodziny Łatte, Kominkowskich, Leszczyńskich, Berendtów, Wolfów, Lissaków, Rozentalów, Bodzanowskich, Mornelów, Fejginów, Bryksów Lewich, Meyerów, Ryczke, Szyke, Sangałowskich , Baumanów, Rachwalskich, Cukierow, Ajlenbergów, Judkiewiczów,,Jakubowskich, Ogrodowskich, Drapiszów, Głowińskich, Ejzenów i wielu, wielu innych.
Niech pamięć nasza nie przemija.
Szalom.
na podstawie m.in.  N. Kameraz –Kos, Święta i obyczaje żydowskie W-wa, 2000r.
M. Krajewska ,Cmentarze żydowskie w Polsce, nagrobki i epitafia (w) Polska
Sztuka Ludowa nr 1-2, 1989r

Beata Czerniak
Muzeum Regionalne w Słupcy

www.facebook.com/muzeumslupca.