Wtorek - Piątek: 9:00 - 16:00
Niedziela: 14:00 - 18:00

Muzeum Regionalne w Słupcy
ul. Warszawska 53
62-400 Słupca  
telefon: : 63 275 26 40

Partnerzy
Wydarzenia > aktualności
Niezwykła wizyta z Kfar Saba

Od ponad miesiąca w sali słupeckiego muzeum można oglądać wystawę pt: ”Nie zapomnij… kartki z pamiętnika Runi Lissak z lat 1927-1930.” Po środku ,w przeźroczystym kloszu, pokazujemy kilka pamiętników z różnych czasów,aby zwiedzający, zwłaszcza ludzie młodzi mieli wyobrażenie jak wyglądają te skrywające wpisy kolegów, koleżanek, nauczycieli i znajomych, osobiste pamiątki z lat szkolnych. Pamiętnika Runi Lissak -bohatera tej wystawy- nie pokazujemy na wystawie - ponieważ go nie mamy.
……………….
Kiedy otrzymałam od Niej pierwszy list w roku 2002 miała zamiar mi go przysłać.
Jednak tego nie uczyniła. Postanowiła zatrzymać ten łącznik ze światem, który musiała opuścić. Wyjechała wraz mężem Elimelechem Lewim z Polski w 1936r.Tą niełatwą decyzją ocaliła swoje życie, założyła rodzinę ;była szczęśliwą żoną, matką i babcią; jej bliscy ,tak jak większość mieszkańców Słupcy pochodzenia żydowskiego ,zostali zamordowani w czasie II wojny światowej .
Skany pamiętnika przysłały mi jej córki Ayala I Shoschana (już po śmierci matki w 2008r.).
I tak powstała ta wystawa o pamiętaniu albo o nie zapominaniu przyjaciół , kolegów i koleżanek z lat młodości. W pewien sposób poprzez tę wystawę ocalamy pamięć o Niej i o Nich. Młodych ludziach - absolwentach Szkoły Handlowej w Słupcy rocznik 1929.
W dniu 16 marca b.r. tę wystawę zobaczyli niezwyczajni zwiedzający. Specjalnie z tej okazji bowiem do Słupcy z Kfar Saba (Izrael) przyjechała Ayala Lewi – córka Runii LIssak-Lewi wraz ze swoją siostrzenicą Shelly i jej mężem Udim. Wizyta jak i całe spotkanie było pełne emocji i bardzo wzruszające dla wszystkich. Shelly - wnuczka właścicielki Pamiętnika po raz pierwszy odwiedziła miasto narodzin i młodości swojej babci. Było to dla niej silne przeżycie. Dla jej córki Ayali Levi - to już kolejny przyjazd do Słupcy, wizyta w muzeum ,kolejne spotkanie z przyjaciółmi: rodziną p p Naszkowskich. Gościom bardzo podobała się wystawa. Nie kryli wzruszenia. Byli wdzięczni za taką formę pamięci o mamie i babci, która pisała w jednym z listów do mnie : „Kochałam Polskę, kochałam Słupcę . Wszystkich znałam”.
Odwiedzili cmentarz żydowski, gdzie zostawili kamyki , w tradycji żydowskiej ten obyczaj jest uznawany za spełnienie szlachetnego uczynku wobec tych, którzy tam spoczywają . Symbol pamięci. W ten sposób upamiętnili także grób serdecznej przyjaciółki Runii Lissak z lat młodości -pani Marianny z d. Frydrychowicz Naszkowskiej. Byli także w ZSE w Słupcy, gdzie w holu szkoły od stycznia b.r. można obejrzeć wystawę ( zrealizowaną w roku 2011 przez muzeum) pt. ”Ocalona”- przedstawiającą historię Runi Lissak. Serdecznie dziękuję pani wicedyrektor Karolinie Rakowicz za miłe spotkanie , pomoc w rozmowie i tłumaczeniu oglądającym tekstów z wystawy na język angielski. Przejeżdżając ulicami Słupcy zobaczyli także budynek , w którym mieściła się Szkoła Handlowa Polskiej Macierzy Szkolnej , do której uczęszczała Runia Lissak w latach 1926 -29 .
Ich obecność, obejrzenie tej wystawy jest docenieniem naszych działań i starań w przywracaniu pamięci o tych mieszkańcach Słupcy pochodzenia żydowskiego , którzy tworzyli rzeczywistość przedwojennej Słupcy. Holocaust położył kres wspólnym dziejom. Została pamięć .
……………………………………….
Wylatując z Izraela Ayala Lewi –córka Runii Lissak zabrała ze sobą pamiętnik swojej mamy. Spełniła moją prośbę. Bardzo chciałam go zobaczyć. Tym razem się nie udało. Bagaż z pamiętnikiem
w środku nie dotarł na lotnisko … w Poznaniu , na którym wysiedli goście z Izraela. Trzeba więc poczekać na ich kolejny przyjazd do Słupcy. Wiem, że nastąpi . Ciągnie ich bowiem tęsknota do miasta ich matki .

Podziękowania za pomoc dla Mariusza Naszkowskiego – koordynatora tej i poprzednich wizyt gości z Izraela i jego rodzinie, za serdeczne , wspólne spotkanie . Wystawa potrwa do końca maja. Zapraszamy do jej obejrzenia. Także przy okazji niedzielnych spacerów (od.14.00 do 18.00). Warto wejść wtedy do muzeum . Nie zapomnijmy o tym.

Beata Czerniak