Od ponad miesiąca w sali słupeckiego muzeum można oglądać wystawę pt: ”Nie zapomnij…
kartki z pamiętnika Runi Lissak z lat
1927-1930.” Po środku ,w przeźroczystym kloszu, pokazujemy kilka
pamiętników z różnych czasów,aby zwiedzający, zwłaszcza ludzie młodzi mieli
wyobrażenie jak wyglądają te skrywające wpisy kolegów, koleżanek, nauczycieli i
znajomych, osobiste pamiątki z lat szkolnych. Pamiętnika Runi Lissak -bohatera
tej wystawy- nie pokazujemy na wystawie - ponieważ go nie mamy.
……………….
Kiedy otrzymałam od Niej pierwszy list w roku 2002 miała zamiar mi go przysłać.
Jednak tego nie uczyniła. Postanowiła zatrzymać
ten łącznik ze światem, który musiała
opuścić. Wyjechała wraz mężem Elimelechem Lewim z Polski w 1936r.Tą niełatwą
decyzją ocaliła swoje życie, założyła
rodzinę ;była szczęśliwą żoną, matką i babcią; jej bliscy ,tak jak
większość mieszkańców Słupcy
pochodzenia żydowskiego ,zostali
zamordowani w czasie II wojny światowej .
Skany pamiętnika przysłały mi jej córki Ayala I Shoschana (już po śmierci matki w 2008r.).
I tak powstała ta wystawa o pamiętaniu albo o nie zapominaniu przyjaciół , kolegów i koleżanek
z lat młodości. W pewien sposób poprzez tę wystawę ocalamy pamięć o Niej i o Nich. Młodych ludziach - absolwentach
Szkoły Handlowej w Słupcy rocznik 1929.
W dniu 16 marca b.r. tę wystawę zobaczyli niezwyczajni zwiedzający.
Specjalnie z tej okazji bowiem do Słupcy z Kfar Saba (Izrael) przyjechała Ayala Lewi – córka Runii LIssak-Lewi wraz ze swoją siostrzenicą
Shelly i jej mężem Udim. Wizyta jak i całe
spotkanie było pełne emocji i bardzo wzruszające dla wszystkich. Shelly - wnuczka właścicielki Pamiętnika po raz pierwszy odwiedziła miasto narodzin i
młodości swojej babci. Było to dla niej
silne przeżycie. Dla jej córki Ayali Levi - to już kolejny przyjazd do Słupcy,
wizyta w muzeum ,kolejne spotkanie z przyjaciółmi: rodziną p p Naszkowskich. Gościom bardzo
podobała się wystawa. Nie kryli
wzruszenia. Byli wdzięczni za taką formę
pamięci o mamie i babci, która pisała w
jednym z listów do mnie : „Kochałam Polskę, kochałam Słupcę . Wszystkich
znałam”.
Odwiedzili cmentarz żydowski, gdzie zostawili kamyki , w tradycji żydowskiej ten obyczaj jest uznawany za spełnienie szlachetnego uczynku wobec tych, którzy tam
spoczywają . Symbol pamięci. W ten
sposób upamiętnili także grób serdecznej przyjaciółki Runii Lissak z lat
młodości -pani Marianny z d. Frydrychowicz
Naszkowskiej. Byli także w ZSE w Słupcy, gdzie w holu szkoły od stycznia b.r. można obejrzeć wystawę ( zrealizowaną w roku 2011 przez
muzeum) pt. ”Ocalona”- przedstawiającą historię Runi Lissak. Serdecznie dziękuję pani wicedyrektor
Karolinie Rakowicz za miłe spotkanie , pomoc
w rozmowie i tłumaczeniu oglądającym tekstów z wystawy na język
angielski. Przejeżdżając ulicami Słupcy zobaczyli także budynek , w
którym mieściła się Szkoła Handlowa
Polskiej Macierzy Szkolnej , do której uczęszczała Runia Lissak w latach 1926 -29 .
Ich obecność, obejrzenie tej
wystawy jest docenieniem naszych działań i starań w przywracaniu
pamięci o tych mieszkańcach Słupcy pochodzenia żydowskiego , którzy tworzyli rzeczywistość przedwojennej Słupcy.
Holocaust położył kres wspólnym dziejom. Została pamięć .
……………………………………….
Wylatując z Izraela Ayala Lewi –córka Runii Lissak zabrała ze
sobą pamiętnik swojej mamy. Spełniła moją
prośbę. Bardzo chciałam go zobaczyć. Tym
razem się nie udało. Bagaż z
pamiętnikiem
w środku nie dotarł na lotnisko … w Poznaniu , na którym wysiedli goście z Izraela. Trzeba więc poczekać na ich
kolejny przyjazd do Słupcy. Wiem, że
nastąpi . Ciągnie ich bowiem tęsknota do miasta ich matki .
Podziękowania za pomoc dla Mariusza Naszkowskiego – koordynatora tej i
poprzednich wizyt gości z Izraela i jego rodzinie, za serdeczne , wspólne spotkanie . Wystawa potrwa
do końca maja. Zapraszamy do jej obejrzenia. Także przy okazji niedzielnych
spacerów (od.14.00 do 18.00). Warto wejść wtedy do muzeum . Nie zapomnijmy o
tym.
Beata Czerniak